II.7 - Willa Chimera
Co prawda nie trafiliśmy w Milanówku drugiego tak idealnego przypadku jak nieruchomość NN (https://www.facebook.com/milanleakspl/posts/pfbid02s7vfSUWP55mjzf3iHqM5Xh4cdSXbAxdKKek3LKFFAAA2RyFGFmWAU4vp9TcPAsSal) pokazującego dualność porządków prawnych oraz hmm... instytucjonalne sposoby adresowania tej dualności. Nie znaczy to jednak, że nie trafiliśmy na pewną ilość dobrze rokujących przypadków. Weźmy choćby niesławną Willę Chimera.
1. Willa Chimera w korespondencji z Urzędem Miasta Milanówka
Jak wynika z treści uchwały RMM nr 383/XXXIII/06 z dnia 13.06.2006 w 2006 roku pan D. złożył do Rady Miasta Milanówka skargę w której zarzucał, że wystawiane przez nasz urząd dokumenty zawierały "konsekwentne i wieloletnie poświadczanie nieprawdy". A także zarzucił ukrywanie wystawionej decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości".
Rada Miasta Milanówka rozpatrując skargę uznała jednak wspomniane zarzuty za kompletnie nietrafione.
Hmm... poniekąd obydwie strony miały rację. Pod warunkiem, że każda z nich działała w innym porządku prawnym.
W szczególności:
a) w pierwszym porządku prawym (znanym panu D. oraz opartym o dokumenty, zapisy rejestrów itp) Willa Chimera jest własnością prywatną, we władaniu swoich właścicieli (przy czym do pewnego momentu zdaje się realizowano to władanie przez pełnomocnika). Nie mamy powodu nie wierzyć panu D., że patrząc w tym porządku prawnym jakieś urzędowe dokumenty mogły wyglądać jak "konsekwentne i wieloletnie poświadczanie nieprawdy" jeśli ich treść akurat odzwierciedlała drugi porządek prawny. A także, że doszło do ukrywania wystawionej decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości".
b) w drugim porządku prawnym (w którym Willa Chimera zalicza się być może do tych kilkudziesięciu procent Milanówka znacjonalizowanych według śp. Tadeusza Kuldanka w trybie reformy rolnej ) nie można wykluczyć, że treść dokumentów nie zawiera żadnej "nieprawdy", a jedynie informacje spójne z tym porządkiem prawnym. Natomiast jeśli chodzi o ukrywanie decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości", to skoro w tym porządku prawnym skarżący nie był właścicielem nieruchomości to ten zarzut jest w oczywisty sposób bezzasadny.
Powstaje oczywiście pytanie czemu tych dualnych porządków prawnych jawnie nie uzgodniono zamiast tego kreując klasyczną sytuację "konfliktu sąsiedzkiego" (https://www.facebook.com/milanleakspl/posts/pfbid0ZBGGAUY85AKaStTdFHSvh6BH4UZ9vCoTYwrDH8EbK84LNWf1eXCqiFYK7FVNo5UGl).
Tu możemy tylko zgadywać, że może to „stanowić wywrót porządku prawnego, godzić w zaufanie do władzy publicznej, ale także w zależności od danego indywidualnego przypadku tworzyć podstawę ewentualnych roszczeń" [pismo GNPP.007.1.2017.KK z 31.07.2017]
2. Willa Chimera w dokumentacji budowlanej
Nie jest to bynajmniej koniec tego co można wyczytać z dostępnej w domenie publicznej dokumentacji dotyczącej Willi Chimera. W bazie orzeczniczej sądownictwa administracyjnego znaleźć można bowiem orzeczenie pokazujące, że Willa Chimera jest kolejnym przypadkiem w którym pojawia się dokumentacja budowlana jako hmm... sposób wskazania który porządek prawny odpowiada "stanowi faktycznemu". Co jest o tyle istotne, że o stanie prawnym decyduje faktyczny.
"W opinii, która jest własnością Senatu, sędzia Sądu Najwyższego, pan Gerard Bieniek, stwierdza, że w polskim systemie prawnym wpis własności do księgi wieczystej nie ma charakteru konstytutywnego. Co to znaczy? To znaczy, że niezależnie od tego jaki jest ten wpis to stan taktyczny świadczy o tym kto jest właścicielem.”
Sprawozdanie Stenograficzne z 13. posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 4 i 5 czerwca 2008 r.
Z treści orzeczenia II OSK 1188/10 - Wyrok NSA (sprawa pozwolenia na budowę płotu które dostał lokator) wynika, że pan D. "że nigdy nie udzielił zgody P. B. [lokatorowi] na dysponowanie wymienioną nieruchomością na cele budowlane". Mimo to lokator dostał takie pozwolenie. Jednak, co ciekawe, "brak jest wśród nich [dokumentów znajdujących się w aktach sprawy] wniosku o wydanie decyzji budowlanej". Mimo iż intensywnie szukano tj. "z treści pisma Urzędu Miejskiego w [...] z dnia [...] kwietnia 2009 r. wynika, że organ ten nie odnalazł wniosku".
Patrząc przez pryzmat dualności porządków prawnych:
a) w pierwszym porządku prawym (znanym panu D. oraz opartym o dokumenty, zapisy rejestrów itp) sprawa wygląda hmm.. dziwnie.
Po pierwsze czemu akurat wniosek lokatora (w którym musiał być ujawniony tytuł prawny do dysponowania nieruchomością na cele budowlane na podstawie którego wydano pozwolenie) zginął z akt sprawy? Gdyby winne były hmm... myszy grasujące w archiwum to zjadałyby chyba jak leci, a nie wybierały sobie do zjedzenia jakiś jeden konkretny dokument
Po drugie skoro lokator chciał postawić plot mimo iż nie miał do tego prawa to czemu nie zrobił tego po prostu na zasadzie samowoli budowlanej tylko włożył ekstra wysiłek w uzyskanie urzędowych pozwoleń (których w tym porządku prawnym nie mógł legalnie uzyskać)?
Po trzecie czemu kiedy pozwolenie zaczęto unieważniać w oparciu o ten porządek prawny lokator ciągnął sprawę aż do NSA i wcale nie uważał zaginięcia swojego wniosku o wydanie decyzji budowlanej za korzystną dla siebie okoliczność. Co więcej wskazywał, że nieprawidłowo oceniono iż nie miał prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.
"Skargę na powyższą decyzję GINB złożył P. B. wnosząc o jej uchylenie. Rozstrzygnięciu organu zarzucił naruszenie:
(...)
- art. 107 § 3 k.p.a., polegające na braku jakiegokolwiek uzasadnienia faktycznego i prawnego dla poglądu, który w istocie sprowadza się do przyjęcia, że P. B. nie załączył do wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę dokumentacji wskazującej na posiadany tytuł prawny do nieruchomości;
- art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a. polegające na zastosowaniu tegoż przepisu w stanie faktycznym sprawy pomimo braku jakichkolwiek przesłanek, w szczególności dowodów na to, iż P. B. w dacie wydawania pozwolenia na budowę nie miał prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. (...)"
Po czwarte wydaje się, że mogło nie być to jedyne pozwolenie budowlane wydane lokatorowi bez zgody właściciela Np. w artykule (https://www.obiektywna.pl/.../zagineli-w-niewyjasnionych...) czytamy
"Za ulepszenia w postaci prądu, gazu, wody nie płaci, bo sam je w tym domu zakładał. W roku 1980, gdy zasiedlał budynek, tych ulepszeń nie było."
Jakoś nie widzimy możliwości wykonania przynajmniej części takich prac w drodze samowoli budowlanej.
b) w drugim porządku prawnym (w którym Willa Chimera zalicza się być może do tych kilkudziesięciu procent Milanówka znacjonalizowanych według śp. Tadeusza Kuldanka w trybie reformy rolnej) to, że pan D. twierdzi "że nigdy nie udzielił zgody P. B. [lokatorowi] na dysponowanie wymienioną nieruchomością na cele budowlane" nie ma żadnego znaczenia. Jeśli nieruchomość była państwowa to uprawniony do udzielenia takiej zgody był bowiem dysponent nieruchomości państwowych na danym terenie.
Co więcej jeśli lokator miał taką zgodę od dysponenta nieruchomości państwowych to jego rozgoryczenie, że akurat potwierdzający to dokument zginął z akt sprawy jest całkowicie uzasadnione. A jeszcze bardziej uzasadnione jest rozgoryczenie, iż praw tych dysponent nieruchomości państwowych nie potwierdza.
3. Podsumowanie
Jak widać nawet na podstawie szczątkowych dokumentów funkcjonujących w domenie publicznej można bez problemu znaleźć:
ślady po kolizji dwóch porządków prawnych na danej nieruchomości, przy czym jeden z tych porządków opiewa na prawa "prywatne", a drugi "państwowe"
ślady po dokumentacji budowlanej używanej do uwiarygadniania iż "stan faktyczny" odpowiada porządkowi prawnemu z prawami "państwowymi". Chociaż musimy przyznać, że taki rarytas jak ślad po dokumentacji budowlanej opiewającej na obiekt który nie miał szans zmaterializować się w terenie (a tym samym podążanie za nią jednoznacznie pokazywało jaki porządek prawny uznaje dana instytucja ) trafił nam się tylko raz, w postaci hmm... zamku Królewny Śnieżki na nieruchomości NN
Jak widać jeśli zamiast pasjonować się kroniką kryminalną spróbuje się przeanalizować Willę Chimera pod kątem kolizji porządków prawnych oraz instytucjonalnych sposobów ich "uzgadniania" to sprawa jest jakby mniej tajemnicza i wszyscy uczestnicy wydarzeń zachowują się jakby bardziej racjonalnie
Warto też dodać, że podobne sprawy mają trzy pułapki logiczne.
Pierwszą z nich jest "konflikt sąsiedzki", który jest tylko efektem ubocznym i zaciemnia sprawę.
Drugą założenie, że za hmm... instytucjonalne anomalie odpowiadają "powiązania", albo działalność jakiejś super-mafii, zamiast prześledzenia PROCEDUR, które mogły spowodować te anomalie.
Natomiast trzecią jest to, że to co lokalne instytucje przyjmują za "stan faktyczny" niekoniecznie musi pokrywać się z tym co istnieje/istniało w terenie i wynika z istniejącej w obiegu prawnym dokumentacji.
obrazek: fragment przedwojennej mapy według której Willa Chimera znajdowała się w zupełnie innym miejscu.
Oczywiście sam fragment nie ma żadnego znaczenia prawnego. Jednak sprawę niewątpliwie należałoby zbadać skoro:
tytuł i daty: Księga hipoteczna - hip.2815, Milanówek, Willa Chimera; 1911-1938[2004]
hasła indeksu: Gołębiewska Jadwiga, Benigna; Maringl Leonard, Witold; Maringl Tadeusz, Henryk; Milanówek; nieruchomości miejskie; willa
opis: księga; stan dobry; mieszana; ; rosyjski, polski; s.118; ; ; 137, 62 c;
sygnatura: 73/134/0/2579
tytuł i daty: Zbiór dokumentów do hip.2815, Milanówek, Willa Chimera; 1937-1943
hasła indeksu: Milanówek; nieruchomości miejskie; willa; zbiór dokumentów
opis: poszyt; stan dobry; maszynopis; ; polski; s.8; ; ; ;
1. Willa Chimera w korespondencji z Urzędem Miasta Milanówka
Jak wynika z treści uchwały RMM nr 383/XXXIII/06 z dnia 13.06.2006 w 2006 roku pan D. złożył do Rady Miasta Milanówka skargę w której zarzucał, że wystawiane przez nasz urząd dokumenty zawierały "konsekwentne i wieloletnie poświadczanie nieprawdy". A także zarzucił ukrywanie wystawionej decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości".
Rada Miasta Milanówka rozpatrując skargę uznała jednak wspomniane zarzuty za kompletnie nietrafione.
Hmm... poniekąd obydwie strony miały rację. Pod warunkiem, że każda z nich działała w innym porządku prawnym.
W szczególności:
a) w pierwszym porządku prawym (znanym panu D. oraz opartym o dokumenty, zapisy rejestrów itp) Willa Chimera jest własnością prywatną, we władaniu swoich właścicieli (przy czym do pewnego momentu zdaje się realizowano to władanie przez pełnomocnika). Nie mamy powodu nie wierzyć panu D., że patrząc w tym porządku prawnym jakieś urzędowe dokumenty mogły wyglądać jak "konsekwentne i wieloletnie poświadczanie nieprawdy" jeśli ich treść akurat odzwierciedlała drugi porządek prawny. A także, że doszło do ukrywania wystawionej decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości".
b) w drugim porządku prawnym (w którym Willa Chimera zalicza się być może do tych kilkudziesięciu procent Milanówka znacjonalizowanych według śp. Tadeusza Kuldanka w trybie reformy rolnej ) nie można wykluczyć, że treść dokumentów nie zawiera żadnej "nieprawdy", a jedynie informacje spójne z tym porządkiem prawnym. Natomiast jeśli chodzi o ukrywanie decyzji administracyjnej przed m.in. "skarżącym jako właścicielem nieruchomości", to skoro w tym porządku prawnym skarżący nie był właścicielem nieruchomości to ten zarzut jest w oczywisty sposób bezzasadny.
Powstaje oczywiście pytanie czemu tych dualnych porządków prawnych jawnie nie uzgodniono zamiast tego kreując klasyczną sytuację "konfliktu sąsiedzkiego" (https://www.facebook.com/milanleakspl/posts/pfbid0ZBGGAUY85AKaStTdFHSvh6BH4UZ9vCoTYwrDH8EbK84LNWf1eXCqiFYK7FVNo5UGl).
Tu możemy tylko zgadywać, że może to „stanowić wywrót porządku prawnego, godzić w zaufanie do władzy publicznej, ale także w zależności od danego indywidualnego przypadku tworzyć podstawę ewentualnych roszczeń" [pismo GNPP.007.1.2017.KK z 31.07.2017]
2. Willa Chimera w dokumentacji budowlanej
Nie jest to bynajmniej koniec tego co można wyczytać z dostępnej w domenie publicznej dokumentacji dotyczącej Willi Chimera. W bazie orzeczniczej sądownictwa administracyjnego znaleźć można bowiem orzeczenie pokazujące, że Willa Chimera jest kolejnym przypadkiem w którym pojawia się dokumentacja budowlana jako hmm... sposób wskazania który porządek prawny odpowiada "stanowi faktycznemu". Co jest o tyle istotne, że o stanie prawnym decyduje faktyczny.
"W opinii, która jest własnością Senatu, sędzia Sądu Najwyższego, pan Gerard Bieniek, stwierdza, że w polskim systemie prawnym wpis własności do księgi wieczystej nie ma charakteru konstytutywnego. Co to znaczy? To znaczy, że niezależnie od tego jaki jest ten wpis to stan taktyczny świadczy o tym kto jest właścicielem.”
Sprawozdanie Stenograficzne z 13. posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 4 i 5 czerwca 2008 r.
Z treści orzeczenia II OSK 1188/10 - Wyrok NSA (sprawa pozwolenia na budowę płotu które dostał lokator) wynika, że pan D. "że nigdy nie udzielił zgody P. B. [lokatorowi] na dysponowanie wymienioną nieruchomością na cele budowlane". Mimo to lokator dostał takie pozwolenie. Jednak, co ciekawe, "brak jest wśród nich [dokumentów znajdujących się w aktach sprawy] wniosku o wydanie decyzji budowlanej". Mimo iż intensywnie szukano tj. "z treści pisma Urzędu Miejskiego w [...] z dnia [...] kwietnia 2009 r. wynika, że organ ten nie odnalazł wniosku".
Patrząc przez pryzmat dualności porządków prawnych:
a) w pierwszym porządku prawym (znanym panu D. oraz opartym o dokumenty, zapisy rejestrów itp) sprawa wygląda hmm.. dziwnie.
Po pierwsze czemu akurat wniosek lokatora (w którym musiał być ujawniony tytuł prawny do dysponowania nieruchomością na cele budowlane na podstawie którego wydano pozwolenie) zginął z akt sprawy? Gdyby winne były hmm... myszy grasujące w archiwum to zjadałyby chyba jak leci, a nie wybierały sobie do zjedzenia jakiś jeden konkretny dokument
Po drugie skoro lokator chciał postawić plot mimo iż nie miał do tego prawa to czemu nie zrobił tego po prostu na zasadzie samowoli budowlanej tylko włożył ekstra wysiłek w uzyskanie urzędowych pozwoleń (których w tym porządku prawnym nie mógł legalnie uzyskać)?
Po trzecie czemu kiedy pozwolenie zaczęto unieważniać w oparciu o ten porządek prawny lokator ciągnął sprawę aż do NSA i wcale nie uważał zaginięcia swojego wniosku o wydanie decyzji budowlanej za korzystną dla siebie okoliczność. Co więcej wskazywał, że nieprawidłowo oceniono iż nie miał prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.
"Skargę na powyższą decyzję GINB złożył P. B. wnosząc o jej uchylenie. Rozstrzygnięciu organu zarzucił naruszenie:
(...)
- art. 107 § 3 k.p.a., polegające na braku jakiegokolwiek uzasadnienia faktycznego i prawnego dla poglądu, który w istocie sprowadza się do przyjęcia, że P. B. nie załączył do wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę dokumentacji wskazującej na posiadany tytuł prawny do nieruchomości;
- art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a. polegające na zastosowaniu tegoż przepisu w stanie faktycznym sprawy pomimo braku jakichkolwiek przesłanek, w szczególności dowodów na to, iż P. B. w dacie wydawania pozwolenia na budowę nie miał prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. (...)"
Po czwarte wydaje się, że mogło nie być to jedyne pozwolenie budowlane wydane lokatorowi bez zgody właściciela Np. w artykule (https://www.obiektywna.pl/.../zagineli-w-niewyjasnionych...) czytamy
"Za ulepszenia w postaci prądu, gazu, wody nie płaci, bo sam je w tym domu zakładał. W roku 1980, gdy zasiedlał budynek, tych ulepszeń nie było."
Jakoś nie widzimy możliwości wykonania przynajmniej części takich prac w drodze samowoli budowlanej.
b) w drugim porządku prawnym (w którym Willa Chimera zalicza się być może do tych kilkudziesięciu procent Milanówka znacjonalizowanych według śp. Tadeusza Kuldanka w trybie reformy rolnej) to, że pan D. twierdzi "że nigdy nie udzielił zgody P. B. [lokatorowi] na dysponowanie wymienioną nieruchomością na cele budowlane" nie ma żadnego znaczenia. Jeśli nieruchomość była państwowa to uprawniony do udzielenia takiej zgody był bowiem dysponent nieruchomości państwowych na danym terenie.
Co więcej jeśli lokator miał taką zgodę od dysponenta nieruchomości państwowych to jego rozgoryczenie, że akurat potwierdzający to dokument zginął z akt sprawy jest całkowicie uzasadnione. A jeszcze bardziej uzasadnione jest rozgoryczenie, iż praw tych dysponent nieruchomości państwowych nie potwierdza.
3. Podsumowanie
Jak widać nawet na podstawie szczątkowych dokumentów funkcjonujących w domenie publicznej można bez problemu znaleźć:
ślady po kolizji dwóch porządków prawnych na danej nieruchomości, przy czym jeden z tych porządków opiewa na prawa "prywatne", a drugi "państwowe"
ślady po dokumentacji budowlanej używanej do uwiarygadniania iż "stan faktyczny" odpowiada porządkowi prawnemu z prawami "państwowymi". Chociaż musimy przyznać, że taki rarytas jak ślad po dokumentacji budowlanej opiewającej na obiekt który nie miał szans zmaterializować się w terenie (a tym samym podążanie za nią jednoznacznie pokazywało jaki porządek prawny uznaje dana instytucja ) trafił nam się tylko raz, w postaci hmm... zamku Królewny Śnieżki na nieruchomości NN
Jak widać jeśli zamiast pasjonować się kroniką kryminalną spróbuje się przeanalizować Willę Chimera pod kątem kolizji porządków prawnych oraz instytucjonalnych sposobów ich "uzgadniania" to sprawa jest jakby mniej tajemnicza i wszyscy uczestnicy wydarzeń zachowują się jakby bardziej racjonalnie
Warto też dodać, że podobne sprawy mają trzy pułapki logiczne.
Pierwszą z nich jest "konflikt sąsiedzki", który jest tylko efektem ubocznym i zaciemnia sprawę.
Drugą założenie, że za hmm... instytucjonalne anomalie odpowiadają "powiązania", albo działalność jakiejś super-mafii, zamiast prześledzenia PROCEDUR, które mogły spowodować te anomalie.
Natomiast trzecią jest to, że to co lokalne instytucje przyjmują za "stan faktyczny" niekoniecznie musi pokrywać się z tym co istnieje/istniało w terenie i wynika z istniejącej w obiegu prawnym dokumentacji.
obrazek: fragment przedwojennej mapy według której Willa Chimera znajdowała się w zupełnie innym miejscu.
Oczywiście sam fragment nie ma żadnego znaczenia prawnego. Jednak sprawę niewątpliwie należałoby zbadać skoro:
- UMM z niezrozumiałych przyczyn twierdzi, że budynek jest "współcześnie zwyczajowo nazywany „Willa Chimera" [https://www.facebook.com/.../pfbid0z76Z7bUQknqAiMiJSN8WNS...] Podczas gdy nazwa Willa XXX to nie jest żadna nazwa „zwyczajowa" tylko IDENTYFIKATOR księgi hipotecznej
- Księga hipoteczna „Willa Chimera" leży w Archiwum Państwowym z Grodzisku Mazowieckim.
tytuł i daty: Księga hipoteczna - hip.2815, Milanówek, Willa Chimera; 1911-1938[2004]
hasła indeksu: Gołębiewska Jadwiga, Benigna; Maringl Leonard, Witold; Maringl Tadeusz, Henryk; Milanówek; nieruchomości miejskie; willa
opis: księga; stan dobry; mieszana; ; rosyjski, polski; s.118; ; ; 137, 62 c;
sygnatura: 73/134/0/2579
tytuł i daty: Zbiór dokumentów do hip.2815, Milanówek, Willa Chimera; 1937-1943
hasła indeksu: Milanówek; nieruchomości miejskie; willa; zbiór dokumentów
opis: poszyt; stan dobry; maszynopis; ; polski; s.8; ; ; ;
- Choćby przypadek Willi Wandzin/Wandów pokazuje, że UMM hmm... ma pewne problemy z zapoznaniem się z księgami hipotecznymi